CIEŃ PO DNIU. Powieść autobiograficzna
Autor: Filip Bajon
Format: 145x205 mm
Objętość: 326 str.
Oprawa: twarda, całopapierowa
ISBN 83-89632-28-4
Powieść autobiograficzna znanego reżysera, twórcy m.in. "Arii dla atlety", "Magnata", "Balu na dworcu w Koluszkach", "Przedwiośnia". Opisuje w niej Polskę lat pięćdziesiątych, szalony Londyn lat sześćdziesiątych, współczesną Amerykę oraz podróże do najodleglejszych zakątków świata.
Powieść autobiograficzna znanego reżysera, twórcy m.in. „Arii dla atlety” „Magnata”, „Balu na dworcu w Koluszkach”, „Przedwiośnia”. Opisuje w niej Polskę lat pięćdziesiątych, szalony Londyn lat sześćdziesiątych, współczesną Amerykę oraz podróże do najodleglejszych zakątków świata. Opowiada o swoich fascynacjach: filmie, malarstwie, literaturze, sporcie. Wspomina przyjaciół – aktorów i reżyserów, odsłania kulisy powstawania filmów. Wnikliwy obserwator, dowcipnie puentuje wydarzenia polityczne, przytacza anegdoty o wielkich i maluczkich tego świata. To typowa powieść drogi, barwna historia niezwykłego bycia.
Patroni medialni: "Rzeczpospolita", "Polityka", TVP Kultura
„O tym, że Filip Bajon jest tęgim pisarzem, a nie jedynie wybitnym twórcą filmowym, wszyscy dobrze wiedzą, o ile – rzecz jasna – nie urodzili się wczoraj. W latach 70. uchodził za jednego z najbardziej obiecujących młodych prozaików, a jego powieść „Białe niedźwiedzie nie lubią słonecznej pogody” jak najsłuszniej otrzymała, prestiżowż wówczas, Nagrodę im. Wilhelma Macha. Teraz w swej autobiografii – nieautobiografii do początków literackich nie wraca, choć wiele opowiada o sobie – jako o uczniu, studencie, wreszcie reżyserze kolejnych filmów, dziś sławnych, jak choćby „Magnat” czy „Limuzyna Daimler-Benz”. Opowiada poprzez anegdotę, dialog, jedną, charakterystyczną scenę. Pojawiają się w tych zapamiętanych bądź wykreowanych obrazach znane postaci: a to Krzysztof Kieślowski, to znów Tadeusz Łomnicki, Himilsbach czy Krzysztof Mętrak. I grają ledwie epizody w tym filmie, jaki Bajon kręci na kartach „Cienia po dniu”.
Krzysztof Masłoń „Rzeczpospolita” 3.06.2006 r.
„U Bajona nie brak dowcipnych konstatacji ( jego ojciec zapytany, jaka jest rónica między Niemcami i Polakami, odpowiada: - „Niemcy ciszej schodzą po schodach”), ale jego temperament jest zdecydowanie epicki. Spełnia się w większych formatach – jak ta o lipcu 1902 r., kiedy to jego przodek Jan Bajon pojechał do Monte Carlo, by spłacić długi swego zaaresztowanego w kasynie syna. To naprawdę kawałek markowej prozy”.
Jacek Szczerba „Gazeta Wyborcza” 30.05.2006 r